Pogoda

Pogoda w Warszawie to jak trójka w totka. Not great. Not terrible. Średnia z roku to ok. 8-9 stopni. Ale wiadomo, jak to jest ze statystykami. Na co możesz się realnie nastawić?

Idealny czas w Warszawie to od połowy kwietnia do połowy października, z małymi odchyłami, które należy uwzględnić wraz z anomaliami pogodowymi i nieco zmieniającym się klimatem. Od połowy kwietnia robi się przyjemnie. Tak zwany długi weekend majowy (1 maja jest dniem ustawowo wolnym – Święto Pracy, 3 maja to dzień pierwszej polskiej konstytucji z 1791 roku, tak więc zwyczajowo po dobraniu kilku dni wolnych pomiędzy można mieć wolny niemal cały tydzień) to już zazwyczaj czas, w którym wyciągamy grille i rozkładamy blade ciała w lokalnych parkach.

Maj i czerwiec to zwyczajowo pogoda idealna.

Lipiec to czas upałów i deszczy - w tym letnich ulew. Sierpniowe pogody to często powyżej 30 stopni. Warto uwzględnić to przy wyborze hotelu czy mieszkania (klimatyzacja nie jest jeszcze standardem). Letnie wieczory w ogródkach restauracyjnych są proporcjonalnie bardziej przyjemne niż popołudnia w zabetonowanych częściach miasta.

Wrzesień i październik to czas złotej polskiej jesieni. Przy odrobinie szczęścia będzie sucho, słonecznie i przyjemnie. Jednocześnie mieszkańcy miasta już będą psychicznie szykować się do następujących miesięcy szarości i mgieł, co w praktyce oznacza – stoliki na zewnątrz do ostatniego dnia słońca  i tankowanie witaminy D do ostatnich momentów.

To, co następuje po październiku, lepiej przemilczeć. Powiedzmy tylko tyle, że w tym czasie w Warszawie jest sporo wydarzeń kulturalnych, a sauna i grzane wino, które pojawia się w knajpach jeszcze przed dekoracjami świątecznymi na ulicach pozwalają przetrwać Miesiąc, którego Nazwy nie Wolno Wymawiać. Najlepszym wyjściem jest tutaj wyjście przez terminal Chopina.

OK, wspomnijmy jeszcze o dwóch wydarzeniach tego miesiąca. Pierwszy to polskie De La Muerte. Koniecznie wybierz się na Powązki, największy cmentarz w Warszawie. Tysiące zapalonych zniczy ogrzeje ciało, a nostalgiczny nastrój prawie pozwoli uwierzyć Ci, że lubisz, jak wcześnie robi się ciemno (po 16.00) i mgliście (od rana).

Grudzień to już czas światełek, dekoracji i imprez świątecznych. Zawsze liczymy na białe święta, coraz rzadziej się wydarzają. Nie ma białych niedźwiedzi, bałwanów, ale są za to jarmarki świąteczne i wariacje na temat grzanego wina. Jeśli nie chcesz mieć kaca po słodkim ulepku, zabierz po prostu ze sobą z domu do termicznego kubka napar imbirowy z szotem wódki lub dolewać baileys do kawy kupionej na mieście.

Styczeń i luty to zwyczajowo najzimniejsze, najbardziej wietrzne miesiące. To czas ferii zimowych i ogólnego zmęczenia pogodą. Jest w sumie gorzej niż w listopadzie, ale już przywykliśmy, no i są ferie, więc narzekamy mniej niż wtedy. Nie przyjeżdżaj wówczas do miasta po raz pierwszy. Trust me on this.

W marcu zaczynamy liczyć na to, co wydarzy się w kwietniu. Jest raczej sucho, zazwyczaj wietrznie. Zmiana czasu i pierwszy dzień wiosny 21.03 dają nadzieję. Po tym dniu już można. Aby do połowy kwietnia :)